poniedziałek, 2 maja 2011

Dawno dawno temu żyła sobie mała pomarańczowa kulka. Można by ją porównać do orzecha włoskiego. Była prawie taka sama jak on, poza tym, że była mniejsza, pomarańczowa i mechata. Nikt nie chciał jej uwierzyć, że w środku jest wilgotna i fioletowa jak płatki fiołka alpejskiego. Dotykając jej językiem czuło się kwaśny smak pigwy i słodycz krwi, własnej niestety, powstałej na skutek obecności ukrytych w mechatości nożyków. Pomarańczowa kulka pragnęła tylko jednego – żeby jej nie było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz